W wydaniu Polityki z dnia 6 lutego 2019 r. ukazał się artykuł dotyczący walki ubezpieczycieli z kancelariami odszkodowawczymi o pieniądze, które należą się poszkodowanym w wypadkach. Głos w tej sprawie zabrał między innymi Bartłomiej Krupa, Prezes Votum S.A.
Planowane zmiany w przepisach – kto na nich skorzysta?
W treści artykułu możemy przeczytać, że Rzecznik finansowy powołany przez Państwo do pilnowania interesów ubezpieczonych ostrzega przed tym, że planowane wprowadzenie regulacji dotyczących pracy kancelarii odszkodowawczych i mających ograniczyć złe praktyki uderzy przede wszystkim w osoby poszkodowane w wypadkach.
Autorzy artykułu zwracają uwagę również na fakt, iż projekt ustawy realizuje przede wszystkim postulaty Polskiej Izby Ubezpieczeniowej. Co więcej jeśli projekt zostanie uchwalony ubezpieczyciele pozbędą się kancelarii odszkodowawczych, których działania mają wpływ na ich zyski, a właściwie na ich znaczne zmniejszenie.
Warto również zauważyć, że „silnego konkurenta ubezpieczyciela powołali do życia sami, stwarzając na niego ogromny popyt. Gdyby klienci nie czuli się tak bardzo poszkodowani przez towarzystwa ubezpieczeniowe, nie korzystaliby masowo z usług kancelarii odszkodowawczych”- podkreśla Aleksander Daszewski, radca prawny z biura rzecznika finansowego.
Zaniżenie świadczeń przez ubezpieczycieli to często spotykana praktyka, ponadto zdarzają się sytuacje, kiedy to ubezpieczyciel odmawia wypłaty odszkodowania należnego poszkodowanym, podczas gdy „sądy wyliczając wysokość roszczeń na podstawie Kodeksu cywilnego przyznają przeciętnie trzy, trzy i pół razy wyższe odszkodowanie, niż pierwotnie gotowy był wypłacić ubezpieczyciel”. Tym samym stanowisko PIU uzasadniające poparcie dla nowych regulacji dbałością o dobro osób poszkodowanych traci wiarygodność.
Ponadto należy zauważyć, iż wypowiedzi Polskiej Izby Ubezpieczeniowej są niezwykle subiektywne. Koncentrując się na stawianiu zarzutów wobec funkcjonowania kancelarii odszkodowawczych nie tylko pomija się kwestie dotyczące zysków towarzystw ubezpieczeniowych, ale również przemilcza niewłaściwe praktyki członków PIU, takich jak chociażby nie wypłacanie odszkodowań w terminie, za co KNF w ubiegłym roku nałożyła wysoką karę m.in. na PZU.
Jak zmieni się funkcjonowanie ubezpieczycieli i kancelarii odszkodowawczych po wprowadzeniu nowych regulacji?
Co więcej, autorzy artykułu zwracają uwagę na fakt, iż „ubezpieczyciele nie obiecują, że po uchwaleniu ustawy będą proponować klientom wyższe odszkodowania. Niby dlaczego mieliby to robić? Najwyraźniej mają przecież nadzieję, że o wiele mniej spraw trafi do sądu. Służy temu zapis w projekcie ustawy praktycznie zakazujący kancelariom odszkodowawczym akwizycji”. Podczas gdy agenci ubezpieczeniowi mogą umawiać się z potencjalnymi klientami w ich prywatnych domach, pracownicy kancelarii nie będą mogli tego robić po wprowadzeniu nowych regulacji.
„Nie będzie można podpisać umowy w domu czy mieszkaniu osoby poszkodowanej ani bliskich jej osób, w jej miejscu pracy, czy nawet kawiarni ani każdym innym miejscu użyteczności publicznej – wylicza Bartłomiej Kupa, Prezes Votum S.A. – Ani nawet w promieniu stu metrów od tych miejsc. Praktycznie jedynym miejscem pozostaje siedziba kancelarii. Więc pytam, jaki szanse ma tam dotrzeć osoba, która została potrącona rzez samochód i utraciła zdolność samodzielnego poruszania się? Nie jest zdolna pracować i nie ma środków na rehabilitację, ponieważ odszkodowanie, które zaproponował jej ubezpieczyciel sprawcy wydaje się być rażąco zaniżone?”
Prezes Votum S.A. podobnie jak Aleksander Daszewski, radca prawny z biura rzecznika finansowego zauważa, że kancelarie odszkodowawcze działają w odpowiedzi na potrzeby osób poszkodowanych w wypadkach, które często nie wiedziały w jaki sposób i o jakie świadczenia mogą się ubiegać.
Ponadto pracownicy kancelarii mogli dotrzeć również do osób, które na skutek odniesionych obrażeń utraciły zdolność samodzielnego poruszania, a pieniądze jakie osoby te mogłyby uzyskać od ubezpieczyciela mogą pomóc w realnej poprawie ich sytuacji, chociażby poprzez zakup specjalistycznego sprzętu medycznego czy umożliwienie rehabilitacji. Jednym z takich sprzętów jest między innymi c-eye, które umożliwia osobom po urazach czaszkowo-mózgowych komunikację z otoczeniem, co jest niezwykle ważne nie tylko dla nich, ale również dla ich bliskich, a jego zakup jest niezwykle kosztowny. Po wprowadzeniu zakazu akwizycji dotarcie do takich osób będzie znacznie utrudnione.
Zakazu cesji wierzytelności
Projekt ustawy uderzy nie tylko w osoby poszkodowane w wypadkach i ich bliskich, ale także w posiadaczy samochodów oraz warsztaty samochodowe. Dotychczas zdecydowana większość likwidacji szkód w pojazdach odbywała się poprzez cesję roszczeń za naprawę i samochód zastępczy na warsztat. Tym samym to właśnie warsztat, a nie właściciel auta toczył batalię z ubezpieczycielem w celu uniknięcia zaniżania przez niego odszkodowania, co z kolei uniemożliwiało właściwą naprawę auta.
Autorzy artykułu przytaczają przykład mężczyzny, któremu ubezpieczyciel wypłacił niewiele ponad 600 zł, podczas gdy w sądzie udało się uzyskać 41 tys. zł na naprawę pojazdu. Jest to niemal siedemdziesięciokrotnie wyższa kwota.
Zakaz akwizycji oraz zakaz cesji wierzytelności wydają się być wystarczające do pozbycia się kancelarii odszkodowawczych z rynku, jednak należy pamiętać, ze zmiany te uderzą przede wszystkim w osoby poszkodowane w wypadkach.
Zachęcamy do lektury pełnej treści artykułu na stronie tygodnika Polityka.
