Odszkodowanie to nie jedyne świadczenie należące się osobom, które straciły bliskich na skutek wypadku, często zapominamy o zadośćuczynieniu za krzywdy moralne i cierpienie jakiego doświadczyły. Rzeczpospolita w nowym artykule powołuje się na sprawę Klientów Votum S.A., którzy uzyskali zadośćuczynienie dzięki wytrwałości i fachowej wiedzy ekspertów spółki.
Czy otrzymanie odszkodowania wyklucza możliwość starania się o zadośćuczynienie?
Klienci Votum S.A. stracili matkę w wypadku samochodowym, do którego doszło w 2004 r. , ich wychowaniem zajęli się dziadkowie. Niedługo po wypadku otrzymali odszkodowanie za pogorszenie sytuacji życiowej.
Sprawdź, jak możemy Ci pomóc !
Dopiero wiele lat od zdarzenia poszkodowani zdecydowali się skorzystać z pomocy ekspertów Votum. Jednak ubezpieczyciel odmówił wypłaty zadośćuczynienia za doznane przez nich cierpienia.
Towarzystwo odmówiło wypłaty, wskazując, że już w 2007 r. Sąd Rejonowy w Zabrzu zasądził im stosowne odszkodowanie za pogorszenie sytuacji życiowej. P. wskazywali z kolei, że tam nie domagali się zadośćuczynienia za krzywdę. Z kolejnym pozwem wystąpili znacznie później, bo nie wiedzieli, że przysługuje im takie roszczenie – mówi pełnomocnik poszkodowanych z Kancelarii Adwokatów i Radców Prawnych A. Łebek i Wspólnicy, wchodzącej w skład Grupy Kapitałowej Votum.
Dopiero Sąd Okręgowy przyznał rację Klientom Votum, zasądzając na ich rzecz 100 tys. zł tytułem zadośćuczynienia, jednocześnie zwracając uwagę na fakt, iż jest to inne roszczenie niż wcześniej wypłacone odszkodowanie za pogorszenie sytuacji życiowej.
Ubezpieczyciel zaskarżył wyrok wydany przez Sąd Okręgowy.
Warto walczyć do końca
W ocenie Sądu Apelacyjnego mimo ewolucji prawa i orzecznictwa niewątpliwie jest tu mowa o tym samym roszczeniu. Powodowie drugi raz domagają się pokrycia ich krzywdy niemajątkowej, jaką ponieśli wskutek śmierci matki. A to niedopuszczalne (res iudicata). Poszkodowani odwołali się do Sądu Najwyższego, który przyznał im rację.
Dzięki wytrwałości oraz profesjonalizmowi ekspertów Votum S.A. Sąd Najwyższy uznał, że choć w nowym procesie są te same strony oraz sprawa dotyczy tego samego wypadku to roszczenia zgłaszane wówczas i obecnie są odmienne. Co więcej odrębna podstawa prawna dla żądania zadośćuczynienia spowodowała, że nie ma podstaw do utożsamiania roszczeń dotyczących odszkodowania oraz zadośćuczynienia. Dlatego też Sąd Najwyższy skierował sprawę do ponownego rozpoznania przez Sąd Apelacyjny.
Zapraszamy do zapoznania się z pełną treścią artykułu dostępnego na stronie internetowej Rzeczpospolitej.