Wychodząc do pracy nie myślimy o tym, co może się nam przytrafić, a skupiamy się przede wszystkim na powierzonych nam zadaniach. Niekiedy jednak wykonywanie obowiązków służbowych wiąże się z ryzykiem i niewiele trzeba, aby doszło do wypadku. Dla młodego mężczyzny jeden z marcowych dni miał być kolejnym zwykłym dniem pracy, niestety okazało się być inaczej. Wystarczyła chwila, aby ten dzień skończył się dla niego tragicznie.
Wypadek
Do tragicznego wypadku doszło w marcu 2017 r. W tym dniu zaplanowane były prace kontrolne transportera wykorzystywanego przy załadunku samochodów. W trakcie sprawdzania sprzętu przez poszkodowanego, okazało się, że filtr zamontowany przed transporterem jest zapchany. Mężczyzna stwierdził, że należy go wyczyścić przed uruchomieniem produkcji i przekazał taką informację swojemu kierownikowi, który z kolei zlecił sprawdzenie filtra innemu pracownikowi. Gdy ten stawił się na stanowisku pracy okazało się, że poszkodowany leży obok transportera. Niestety mężczyzna zmarł na miejscu, pozostawiając żonę oraz syna i pasierba.
Sprawdź, jak możemy Ci pomóc !
Wyjaśnienie przyczyny wypadku
Po przeprowadzeniu postępowania wyjaśniającego, za przyczyny wypadku uznano przede wszystkim samowolne podjęcie przez poszkodowanego czynności przy transporterze, bez wcześniejszego upewnienia się czy zasilanie zostało odłączone oraz kontrola pracy transportera przy uruchomionej maszynie. Tym samym uznano, że zmarły mężczyzna naruszył przepisy dotyczących ochrony życia i zdrowia i przyczynił się do wypadku.
Wsparcie Votum S.A.
Zanim sprawa trafiła do Votum S.A. była prowadzona przez innego pełnomocnika, który jednak pisemnie poinformował Klientów o zaprzestaniu podejmowania dalszych działań z uwagi na ewidentną wyłączną winę zmarłego mężczyzny, co do spowodowania wypadku, w którym zginął.
W momencie przyjęcia sprawy do obsługi przez spółkę jedynym dokumentem, do którego dostęp mieli eksperci Votum S.A. był protokół BHP, na podstawie którego można było uznać, że wyłączna wina spowodowania wypadku leży po stronie zmarłego mężczyzny. Mimo to zdecydowano się podjąć dalsze działania.
W pierwszej kolejności podjęto szereg działań mających na celu ustalenie czy pracodawca zmarłego mężczyzny posiadał ochronę ubezpieczeniową w zakresie odpowiedzialności cywilnej oraz pozyskanie dokumentacji dotyczącej sprawy, a także przyłączono się do trwającego postępowania karnego.
Ostatecznie doszło do umorzenia postępowania karnego z uwagi na brak danych uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu – stwierdzono, że przenośnik może zostać włączony z sześciu różnych miejsc na terenie zakładu, tym samym nie można jednoznacznie ustalić kto dokonał jego włączenia.
Następnie eksperci Votum S.A. skierowali wezwanie do zapłaty do pracodawcy zmarłego mężczyzny wykorzystując przy tym między innymi ustalenia poczynione przez Inspekcję Pracy. Wnioskowano o wypłatę 110.000,00 zł na rzecz żony zmarłego oraz 100.000,00 zł na rzecz syna i 90.000,00 zł na rzecz pasierba. Ostatecznie została zawarta ugoda z ubezpieczycielem, który zgodził się na wypłatę łącznej kwoty 300.000,00 zł.
Historia bliskich tragicznie zmarłego mężczyzny pokazuje, że nawet pomimo początkowych niepowodzeń warto zdecydować się na dochodzenie należnych nam świadczeń. Co więcej warto przy tym skorzystać z pomocy eksperta – klienci Votum S.A. nie liczyli na otrzymanie jakichkolwiek świadczeń odszkodowawczych, zwłaszcza, gdy pierwszy reprezentujących ich pełnomocnik wycofał się z prowadzenia sprawy. Jednak dzięki działaniom podjętym przez Votum S.A. uzyskano wypłatę łącznie 300.000,00 zł.