Praca w gospodarstwie rolnym bywa trudna i wymagająca, co więcej wiąże się z pewnym ryzykiem – zwłaszcza w przypadku pracy ze zwierzętami. Podczas oględzin klaczy, która miała zostać sprzedana doszło do wypadku, w którym poważnie ucierpiał kupujący. Jakie świadczenia może otrzymać osoba, która miała wypadek w gospodarstwie rolnym? Co zrobić jeśli ubezpieczyciel odmówi wypłaty zadośćuczynienia za doznane krzywdy?
Wypadek
Do wypadku doszło do w sierpniu 2016 r. na terenie gospodarstwa rolnego. W tym dniu odbywały się oględziny klaczy oferowanej do sprzedaży. Poszkodowany wszedł wraz z właścicielem gospodarstwa do stajni, gdzie klacz była zamknięta w boksie, a następnie poprosił o wyprowadzenie konia na zewnątrz, celem zobaczenia zwierzęcia w ruchu. Podczas wychodzenia z boksu koń wyrwał się właścicielowi gospodarstwa i wybiegł na podwórko, gdzie stanął na tylnych nogach i kopnął poszkodowanego w twarz.
Na skutek zdarzenia u mężczyzny stwierdzono rozlegle obrażenia twarzy, w tym obuoczną ślepotę, brak węchu, osłabienie słuchu po stronie lewej oraz złamanie kości twarzoczaszki typu Le Fort III czyli rozległe uszkodzenie kości powodujące znaczne zaburzenia anatomiczne i czynnościowe obejmujący m.in. deformację nosa zewnętrznego i skrzywienie przegrody nosa. Poszkodowany tym samym został w sposób całkowity i trwały pozbawiony zdolności do pracy.
Odwołanie od decyzji ubezpieczyciela
Gospodarstwo rolne, na terenie którego doszło do wypadku posiadało ubezpieczenie OC, ale mimo to ubezpieczyciel odmówił przyjęcia odpowiedzialności za zdarzenie. Dlatego poszkodowany zdecydował się powierzyć swoją sprawę ekspertom GK VOTUM. Początkowo wnioskowano o kwotę 200.000,00 zł tytułem zadośćuczynienia, prawie 11.000,00 zł skapitalizowanej renty oraz wypłatę kwoty 1.800 zł renty z tytułu zwiększonych potrzeb.
Po przeprowadzeniu postępowania dowodowego oraz uzyskaniu opinii biegłych sądowych potwierdzających rozmiar doznanej przez poszkodowanego krzywdy, dochodzona przez mężczyznę kwota została rozszerzona. Ostatecznie zawnioskowano o wypłatę 400.000,00 zł zadośćuczynienia, ponad 1.600,00 zł zwrotu kosztów leczenia, kwoty prawie 11.000,00 zł tytułem skapitalizowanej renty oraz wypłaty kwoty 1.800,00 zł renty z tytułu zwiększonych potrzeb, a także ustalenia odpowiedzialności na przyszłość.
Postępowanie sądowe
W trakcie procesu ubezpieczyciel nadal kwestionował przyjęcie przez siebie odpowiedzialności argumentując, że właściciel gospodarstwa na terenie którego doszło do zdarzenia nie przyczynił się do wypadku – do wypuszczenia konia ze stajni doszło na wyraźne żądanie poszkodowanego, który powinien zdawać sobie sprawę z tego, że nie można przewidzieć zachowania zwierzęcia.
Ponadto w ocenie ubezpieczyciela poszkodowany miał możliwość uniknięcia zagrożenia poprzez przejście w bezpieczne miejsce, czego jednak nie zrobił, przyczyniając się tym samym do wypadku. Ubezpieczyciel kwestionował również wysokość zadośćuczynienia twierdząc, że jest ono zbyt wygórowane. Nie zgodził się także z zakresem opieki jakiej wymaga poszkodowany twierdząc, że osoby niewidzące są w stanie samodzielnie funkcjonować.
Wyrokiem z marca 2020 r. Sąd w przeważającej części podzielił argumentację prezentowaną przez pełnomocnika poszkodowanego i zasądził na rzecz mężczyzny kwotę 400.000,00 zł zadośćuczynienia, a także zwrot kosztów leczenia, 8.100,00 zł tytułem skapitalizowanej renty, a także zobowiązał ubezpieczyciela do wypłaty na rzecz poszkodowanego dalszej renty w wysokości 1.350,00 zł miesięcznie.
Po zapoznaniu się z uzasadnieniem wyroku ubezpieczyciel przyjął odpowiedzialność za zdarzenie i zrealizował wyrok w części (tj. w ok. 60%), jednocześnie zaskarżając rozstrzygnięcie w pozostałym zakresie. Obecnie toczy się postępowanie apelacyjne.
Opisany przypadek pokazuje, że warto powierzyć swoją sprawę ekspertom, którzy nie tylko dokonają szczegółowej analizy sprawy, ale również podejmą wszystkie działania niezbędne do tego, aby poszkodowany otrzymał niezbędne mu świadczenia.