Podstawowe świadczenie, które przysługuje osobie poszkodowanej w kolizji drogowej, pochodzi z tytułu zadośćuczynienia (sprawdź, czym jest zadośćuczynienie: www.votum-sa.pl/wiedza/faq/czym-jest-zadoscuczynienie/).
Kodeks cywilny przewiduje, że sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę jako zadośćuczynienie za doznaną krzywdę. Świadczenie to służy wynagrodzeniu zarówno cierpień fizycznych, jak i psychicznych.
Warto przy tym podkreślić, iż omawiane świadczenie ma charakter fakultatywny, a ponadto pozostawia sądowi pewien margines swobody, co do oszacowania jego wysokości.
Za co wypłacane jest zadośćuczynienie?
Obecnie nie ma wprost określonych przez prawo kryteriów, jakimi powinno się posługiwać przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia. Taka sytuacja stwarza niemałe trudności w praktyce. Określając kwotę opisywanego świadczenie trzeba pamiętać, iż zadośćuczynienie ma charakter jednorazowy i całościowy. Obejmuje ono wszelkie cierpienia doznane przez poszkodowanego, a zatem również te, które będą odczuwane przez niego w przyszłości. Dlatego też tak istotne jest precyzyjne określenie wysokości zadośćuczynienia.
Wyjaśnienia w tym zakresie dostarcza orzecznictwo, a w szczególności orzeczenia Sądu Najwyższego, w którym wskazany jest sposób miarkowania zadośćuczynienia. Zgodnie z tymi wytycznymi należy każdorazowo uwzględnić indywidualny przypadek oraz wszystkie okoliczności danego zdarzenia, które mają wpływ na rozmiar doznanej szkody osobowej.
Wśród tych kryteriów znajduje się m.in.:
- wysokość orzekanego uszczerbku na zdrowiu,
- długotrwałość choroby,
- przebieg leczenia powypadkowego,
- wiek i płeć poszkodowanego,
- wpływ wypadku na dotychczasową sytuację zawodową i prywatną,
- poczucie bezradności życiowej.
Lista ta nie jest jednak sztywna i zamknięta. Przy wyliczaniu wysokości zadośćuczynienia najważniejsze jest zapoznanie się z konkretną sytuacją oraz okolicznościami, które mogą mieć wpływ na intensywność odczuwanego po wypadku cierpienia.
Zadośćuczynienie nie tylko z urazy fizyczne
Jednak w większości przypadków ubezpieczyciele ustalają wysokość zadośćuczynienia głównie (a czasem jedynie) w oparciu o wysokość orzeczonego uszczerbku na zdrowiu. Posługują się przy tym sztywnymi, z góry określonymi tabelami zawierającymi stawki. Niejednokrotnie wiąże się to z pominięciem pozostałych, wyżej przywołanych czynników. W rezultacie wysokość przyznanego zadośćuczynienia nie oddaje w pełni rozmiarów doznanej krzywdy.
Warto podkreślić, że taka praktyka narusza uzasadnione interesy poszkodowanych. Czasem prowadzi ona wręcz do odmowy wypłaty zadośćuczynienia, gdy orzeczony uszczerbek na zdrowiu kształtuje się na poziomie 0% lub w przypadkach, kiedy doszło do mniejszych obrażeń ciała.
Należy zatem mieć na uwadze, że na skutek każdej kolizji drogowej poszkodowany doznaje nie tylko obrażeń ciała lub rozstroju zdrowia, lecz także silnego traumatycznego przeżycia, którego skutki mogą być odczuwane przez długi czas, być może nawet do końca życia.
Co więcej, poszkodowany zmuszony jest zazwyczaj przechodzić długotrwałą i mozolną rehabilitację, a także znosić utrzymujące się dolegliwości bólowe, związane z doznanymi obrażeniami ciała. Wreszcie niejednokrotnie decyduje się on na dochodzenie odpowiedniej kwoty zadośćuczynienia na drodze postępowania sądowego, a takie działania generują dodatkowe, duże i nierzadko nieuzasadnione z punktu widzenia poszkodowanego, koszty.