Jazda na nartach to sport, który może prowadzić do dość licznych kontuzji. Dotyczy to zwłaszcza początkujących narciarzy, którzy nie opanowali jeszcze dostatecznie dobrze techniki jazdy, a więc narażeni są na dość częste i nierzadko bolesne upadki.
Jednak również i doświadczonego miłośnika dwóch desek może spotkać przykre zdarzenie. Najczęściej zagrożeniem są dla nich inni użytkownicy stoku, którzy z powodu braku umiejętności lub uwagi powodują wypadki.
Umowa OC przydatna na stoku narciarskim
Właśnie w taki sposób została ranna we Włoszech pani Renata, na którą najechała inna kobieta. Na skutek tego wypadku poszkodowana doznała złamania krawędzi trzonu jednego z kręgów lędźwiowych. Co ciekawe – sprawczyni zdarzenia również była Polką. Miała ona zawartą umowę ubezpieczenia OC w życiu prywatnym. Dzięki temu w imieniu pani Renaty VOTUM mogło ubiegać się o wypłatę odszkodowania od ubezpieczyciela.
Sytuacja taka była dla poszkodowanej zdecydowanie korzystniejsza niż ewentualne dochodzenie roszczeń od bezpośredniego sprawcy, ponieważ spory z osobami fizycznymi bardzo często nie są rozwiązywane na drodze polubownej i wymagane jest skierowanie roszczeń na drogę sądową.
Ubezpieczyciel nie wypłacił wszystkich świadczeń odszkodowawczych
Po przeprowadzonym przez ubezpieczyciela, z wniosku pełnomocnika, postępowaniu likwidacyjnym, zakład ubezpieczeń początkowo przyjął odpowiedzialność za zdarzenie. Przyznał on poszkodowanej 12 000 zł tytułem zadośćuczynienia, dokonał również zwrotu kosztów opieki oraz leczenia poniesionych przez panią Renatę.
Jednak VOTUM po szczegółowej analizie decyzji ubezpieczyciela i skonfrontowaniu jej ze zgromadzoną dokumentacją ustaliła, że ubezpieczyciel nie uwzględnił wszystkich należnych poszkodowanej świadczeń. Przede wszystkim zaniżona została kwota należnego zadośćuczynienia. Dodatkowo zakład ubezpieczeń nie przyznał pani Renacie zwrotu kosztów poniesionych w związku z dojazdami do placówek medycznych. Ze względu na z wypadek poszkodowana nie mogła zarabiać jako trener personalny, zatem powinien zostać jej przyznany zwrot utraconych z tego tytułu korzyści.
Zwrot kosztów leczenia i utraconych korzyści
Kierowane do ubezpieczyciela wnioski, a także interwencje spowodowały złożenie propozycji zawarcia ugody na łącznym poziomie 17 000 zł. Ubezpieczyciel kwestionował jednak możliwość zwrotu utraconego dochodu jako nieudowodnionego. Mnożył kolejne wymogi, które mogłyby doprowadzić do przyznania świadczenia z tego tytułu. W większości były one nieuzasadnione.
Dalsze negocjacje doprowadziły do propozycji wypłaty 22 000 zł. Jednak ta kwota nadal w ocenie pełnomocnika nie kompensowała w pełni wszelkich szkód wynikających ze zdarzenia. W dalszym ciągu nie zostały całkowicie rozliczone koszty leczenia oraz dojazdów. Również wysokość samego zadośćuczynienia związanego ze złamanym kręgiem powodowała zasadność przyznania świadczenia wyższego niż uwzględnione dotychczas.
Ostatecznie argumentacja przekazana przez VOTUM wpłynęła na kolejną zmianę stanowiska ubezpieczyciela. Doprowadziło to ostatecznie do ustalenia ogólnej kwoty świadczeń na rzecz poszkodowanej w wysokości 30 000 zł i na taką propozycję zgodziła się pani Renata.
*imię bohaterki zostało celowo zmienione