Śmierć poszkodowanego w trakcie prowadzonego postępowania

utworzone przez | maj 22, 2015 | Wygraliśmy

W czerwcu 2010 r. w godzinach popołudniowych doszło do zderzenia ciągnika rolniczego z motocyklistą, który wykonywał manewr wyprzedzania. Kierujący ciągnikiem, skręcając w lewo, nie zasygnalizował odpowiednio planowanego manewru, w wyniku czego doszło do poważnego w skutkach zdarzenia.

 

Tragiczny finał braku kierunkowskazu

 

W następstwie wypadku poszkodowany motocyklista doznał złamania przezkrętarzowego kości udowej, złamania jednego z kręgów kręgosłupa lędźwiowego oraz skręcenia stawu kolanowego.

 

Bezpośrednio po zdarzeniu Pan T. został przewieziony do szpitala, gdzie przebywał przez ponad miesiąc. W tym czasie poszkodowany został poddany wielu specjalistycznym konsultacjom i badaniom medycznym. Okazało się, że obrażenia są na tyle poważne, iż poszkodowany został zakwalifikowany do zabiegów operacyjnych. Pierwszy z nich polegał na krwawej repozycji i stabilizacji złamanej kończyny specjalnym prętem, drugi natomiast obejmował tylną stabilizację kręgosłupa.

 

Długa i bolesna walka o zdrowie

 

Z oddziału ortopedyczno-urazowego Pan T. został przekazany na oddział rehabilitacyjny innego szpitala, z którego po przeprowadzonej rehabilitacji, ponownie przekazano go do placówki medycznej, w której przebywał bezpośrednio po zdarzeniu. Okazało się, że konieczne jest przeprowadzenie kolejnego zabiegu, tym razem artroskopii stawu kolanowego prawego, pojawiła się bowiem niestabilność kolana. To jednak nie koniec zabiegów, których przeprowadzenie było niezbędne z powodu charakteru doznanych urazów.

 

Poszkodowany został także poddany ponownemu zabiegowi związanemu z powstałą destabilizacją zespolenia złamania kości udowej. Wdrożone następnie leczenie złamanej kończyny było powikłane zaburzeniami zrostu. Po wypadku, w związku z doznanym urazem kręgosłupa, u poszkodowanego pojawił się także niedowład promieniujący od kręgosłupa poprzez pośladki, tylnej części uda oraz łydki aż do stóp, co znacznie utrudniało codzienne funkcjonowanie, potęgując dodatkowo rozmiar odczuwanych przez niego dolegliwości.

 

Rokowania dotyczące stanu zdrowia poszkodowanego nie były pomyślne, wymagał on bowiem długofalowej rehabilitacji i farmakoterapii. W związku z powstałą niestabilnością stawu kolanowego, istniało duże prawdopodobieństwo przyspieszonego rozwoju choroby zwyrodnieniowej tego stawu.

 

Poważne obrażenia, których doznał poszkodowany, nie pozostały również bez wpływu na jego stan psychiczny, po wypadku Pan T. był załamany swoją sytuacją, poza ogromnym bólem fizycznym, poszkodowanemu doskwierała apatia i nerwowość, które negatywnie wpływały na jego życie rodzinne i towarzyskie.

 

Naprawienie krzywdy po wypadku

 

Poszkodowany, chcąc uzyskać chociaż częściową kompensatę doznanej w wyniku wypadku krzywdy, zdecydował się powierzyć dochodzenie roszczeń odszkodowawczych firmie VOTUM S.A.

 

Pełnomocnik, w oparciu o zgromadzoną dokumentację, sprecyzował kwoty świadczenia z tytułu zadośćuczynienia oraz kosztów opieki ze strony osób trzecich, niewątpliwie bowiem, doznane przez poszkodowanego obrażenia uzasadniały ich zgłoszenie. W toku postępowania, VOTUM S.A. zgłosiło także roszczenia związane z kosztami leczenia oraz dojazdami do placówek medycznych, które poszkodowany był zmuszony ponieść w związku z dalszym leczeniem.

 

Przyznane odszkodowanie przewidywało przyczynienie

 

Po przeprowadzonym postępowaniu likwidacyjnym, ubezpieczyciel przyznał na rzecz poszkodowanego kwotę 28 000 zł tytułem odszkodowania, pomniejszając tę kwotę o połowę i przyjmując, że ten ostatni przyczynił się do skutków zdarzenia w 50%. Pełnomocnik nie podzielił argumentacji zakładu ubezpieczeń i wystosował wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy, domagając się dopłaty do przyznanego świadczenia. Pomimo to, ubezpieczyciel nie zmienił zdania i podtrzymał swoje stanowisko zarówno w kwestii dotyczącej wysokości przyznanego odszkodowania, jak i zastosowanego w sprawie przyczynienia.

 

Pełnomocnik uznał, że przyznana kwota jest rażąco niska, dlatego też zdecydował się na skierowanie sprawy na drogę postępowania sądowego. W pozwie, Kancelaria Adwokatów i Radców Prawnych A. Łebek i Wspólnicy domagała się dopłaty do przyznanego zadośćuczynienia oraz kwestionowała zastosowane w sprawie przyczynienie. Dodatkowo pełnomocnik wniósł o zasądzenie odsetek oraz ustalenie odpowiedzialności za skutki zdarzenia na przyszłość.

 

W odpowiedzi na pozew, pełnomocnik zakładu ubezpieczeń wniósł o jego oddalenie wskazując, że żądanie dopłaty do już przyznanej kwoty zadośćuczynienia jest bezzasadne. Jak wskazano w powołanym piśmie, w ocenie ubezpieczyciela, kwota przyznana w postępowaniu likwidacyjnym była odpowiednia w odniesieniu do krzywdy. Pełnomocnik ubezpieczyciela podtrzymał również jego dotychczasowe stanowisko w przedmiocie zastosowanego przyczynienia, wskazując, że zachowanie powoda w sposób pośredni przyczyniło się do zaistnienia zdarzenia.

 

Poszkodowany nie doczekał się finału sprawy

 

Niestety, niecałe dwa miesiące po złożeniu pozwu, poszkodowany zmarł. Przyczyną zgonu nie były następstwa powypadkowe, ale choroba współistniejąca. Istotne było jednak, że pozew złożono za życia poszkodowanego, ponieważ w takiej sytuacji roszczenie o zadośćuczynienie przechodzi na spadkobierców. Ubezpieczyciel, który dotąd nie chciał zmienić swojego stanowiska, ostatecznie jednak uległ argumentacji pełnomocnika i zaproponował ugodowe zakończenie sprawy. Ponieważ w tej sprawie nie było żadnych wątpliwości, kto jest spadkobiercą, a wzajemne relacje rodziny sprawiły, że byli oni zgodni co do części spadku przysługujących im ustawowo, wystarczyło, że dostarczyli oni notarialny akt poświadczenia dziedziczenia.

 

Po wypracowaniu wspólnego konsensusu pomiędzy pełnomocnikami ubezpieczyciela i powodów, strony zdecydowały się polubownie zakończyć postępowanie, w konsekwencji czego doszło do ugody sądowej, na mocy której zakład ubezpieczeń dopłacił świadczenie w wysokości 27 200 zł.

 

Wyjątkowe okoliczności sprawy

 

Opisana sprawa pokazuje, że nawet w przypadku śmierci poszkodowanego, mogą zostać przyznane świadczenia wynikające z doznanej przez niego krzywdy. Należy jednak pamiętać, że roszczenie o zadośćuczynienie co do zasady nie podlega dziedziczeniu, a wyjątkiem od tej sytuacji jest jego uznanie na piśmie lub właśnie wytoczenie powództwa za życia poszkodowanego.

 

W przypadku, gdyby do ugody ostatecznie nie doszło, sąd nadal prowadziłby postępowanie związane z oceną doznanej przez poszkodowanego krzywdy, choć, co naturalne, szczegółowe ustalenie wszystkich następstw wypadku byłoby zapewne utrudnione. Dzięki zawartej ugodzie już nie sam poszkodowany, ale osoby dla niego najbliższe, otrzymały przynajmniej częściową kompensatę krzywdy, której powód doświadczył za życia.
Wola ugodowego zakończenia sprawy przesądziła również, że ocena adekwatności przyznanej przez ubezpieczyciela kwoty dokonana przez pełnomocnika była prawidłowa, a dzięki temu, że pozew został złożony jeszcze za życia poszkodowanego, udało się uzyskać dodatkowe świadczenia, a jednocześnie dowieść, że pierwotne stanowisko zakładu ubezpieczeń nie odpowiadało rzeczywistej krzywdzie poszkodowanego.

votum group

Gorące tematy:

Pomoc frankowiczom

Klient indywidualny

Sprawdź jednego z ekspertów z Votum Group od pomocy osobom posiadającym kredyt hipoteczny we frankach, który został zaciągnięty na cele mieszkaniowe. Przedstawią wsparcie ekspertów na najwyższym poziomie począwszy od analizy dokumentów, aż do uzyskania prawomocnego wyroku i rozliczenia z bankiem. W przypadku spłaconych kredytów CHF sprawdzą, czy jest możliwość zwrotu pieniędzy od kredytodawcy. 

zwrot z banku odsetki koszty

Sankcja kredytu darmowego

Klient indywidualny

Jeśli posiadasz umowę o kredyt gotówkowy lub konsolidacyjny w złotówkach eksperci bezpłatnie sprawdzą, czy bank doliczył do Twojej raty dodatkowe opłaty i prowizje. Dzięki zastosowaniu sankcji kredytu darmowego wysokość Twojej miesięcznej raty może się diametralnie zmniejszyć. Wybierz eksperta z Votum Group!